Artykuł jest rozwinięciem sprawozdania z uprawy ogrodu pokazowego OOP na ul. Bieżanowskiej 74 w Krakowie.

Eksperyment z trawnikiem nie wymagającym podlewania był realizowany w latach 2018-2020 przez zespół fundacji OOP pod nadzorem pracowni projektowej Jakub Gardner team.

Gleba w ogrodzie była bardzo piaszczysta, a co za tym idzie – przepuszczalna, ściągająca w głębsze warstwy całą wodę. W gorących i suchych miesiącach trawnik wysychał na wiór. Zakładaliśmy go jako monokulturę z traw i mimo że została zastosowana dobra mieszanka gazonowa Barenbruga na tereny suche, to nie uchroniło go to przed zamieraniem i brązowieniem latem.

Równocześnie mieliśmy pozytywne doświadczenia z mniej „zadbanymi” trawnikami, na których swobodnie rozrastały się lokalne byliny, regulowane wyłącznie koszeniem. W tym przypadku nie było odpowiedniego zestawu roślin w glebie. Zastaliśmy ogród z wysokim, zdziczałym trawnikiem po kolana, niskie byliny w nim nie mogły się rozwinąć.

Wykorzystanie czystego kompostu

Aby wesprzeć magazynowanie wody w glebie po makroniwelacji dodaliśmy także 3-5 cm kompostu na całej powierzchni i przemieszaliśmy z górną warstwą. Czy przyniosło to wyraźnie zauważalne rezultaty w kolejnych latach uprawy – trudno powiedzieć, ale też nie zrobiliśmy poletka porównawczego.

Kompostu było i dość dużo a równocześnie niewiele. Sporo próchnicy w tych warunkach się zapewne utleniło. Na pewno w jakimś stopniu poprawiło to nieco warunki glebowe i żyzność, ale w pierwszych 2 latach stosowaliśmy też w pierwszej połowie sezonu nawożenie azotowe. Być może na czystym gruncie rodzimym bez tej domieszki trawnik byłby wyraźnie słabszy lub wysychałby jeszcze szybciej.

Problematyczna przy stosowaniu kompostu była ilość zawartych w nim śmieci – głównie drobnych resztek plastikowych worków, które musieliśmy zbierać po plantowaniu. Zapewne worki i inne śmieci nie zostały dość starannie zebrane przez pracowników kompostowni przed zmieleniem. Kompost kupowaliśmy w prywatnej firmie SITA, obecnie już nie działającej w Krakowie.

Wsparcie nasienne od Wiesława Legutko

Zwróciliśmy się z prośbą o wsparcie z realizacją odpornego na suszę trawnika do czołowego producenta nasion w Polsce – W. Legutko.

Przedstawiliśmy nasz projekt, opowiedzieliśmy, że projektujemy ogrody i chcemy odpowiedzieć na problem „rynkowo – klimatyczny” tzn. to, że miesiące wiosenne i letnie są zabójcze dla trawników.. a równocześnie klienci chcą mieć niską darń, często odpowiadają że kwiaty by im nie przeszkadzały, a może nawet cieszyły.

Założeniem było dosianie nasion do istniejącego trawnika na naszej małej eksperymentalneksperymentalnej powierzchni – mniej niż 100 m2. Chcieliśmy sprawdzić jak to się sprawdza, jaką minimalną wysokość koszenia można przyjąć (wstępnie zakładaliśmy 4-5, max 6 cm), czy się dobrze po tym chodzi, biega, jak wygląda w różnych momentach roku. Miał być to też przykład wypracowanej dobrej praktyki, żeby pokazać klientowi czy coś takiego mu się spodoba na wczesnym etapie projektowym.

Kontakt z W. Legutko polecili bracia Podyma z warszawskiej Fundacji Łąka. Wtedy wstępnie dopiero przymierzali się, żeby wprowadzić podobne mieszanki do swojej oferty. Poprosiliśmy o korzystną ofertę na nasiona w ilości wystarczającej na siew w 50% standardowej gęstości na m2.

W czerwcu 2018 r. otrzymaliśmy nieodpłatnie (za co serdecznie dziękujemy) nasiona do testów w składzie i ilości:

  • Koniczyna biała (Trifolium repens) – 50g
  • Stokrotka łąkowa (Bellis perennis) – 5g
  • Lucerna nerkowata (Medicago lupulina) 50g
  • Macierzanka zwyczajna (Thymus pulegioides) – 5g

Jak prowadziliśmy pielęgnację

  • od czerwca 2018 r. do końca sezonu – koszenie 1x / 2-3 tyg na 10 cm, podlewanie doraźne tylko przez okres wzrostu nasion, nawożenie wiosenne
  • cały sezon 2019 – koszenie 1x / tydz na 4-6 cm, bez podlewania, nawożenie wiosenne
  • sezon 2020 (do lipca i wyprowadzki) – koszenie 1x / mc, bez podlewania i nawożenia

Nigdy nie była wykonywana wertykulacja ani aeracja.

Przez cały czas uprawy trawnika mechanicznie plewiliśmy go z wieloletnich chwastów rozetowych (babka, mniszek, ostre rozety ala ostrożeń – nierozpoznane).

Relacja z uprawy

Galeria ułożona jest chronologicznie, od najnowszych zdjęć do najstarszych, aż po początki uprawy i założenie trawnika (zadarnienia wielogatunkowego).

2020-07-18 – lato w drugim roku po wysiewie

2020-06-01 – późna wiosna w drugim roku po wysiewie

2020-05-08 – wiosna w drugim roku po wysiewie

2020-04-28 – wiosna w drugim roku po wysiewie

2020-04-07 – wiosna w drugim roku po wysiewie

2020-01-17 – zima w drugim roku po wysiewie

2019-08-13 – lato w roku po wysiewie

2019-06-10 – późna wiosna w roku po wysiewie

2019-05-27 – wiosna w roku po wysiewie

2019-05-02 – wiosna w roku po wysiewie

2019-04-19 – wiosna w roku po wysiewie

2019-02-18 – zima w roku po wysiewie

2018-09-17 – wczesna jesień w roku wysiewu

2018-09-08 – lato w roku wysiewu

2018-08-23 – lato w roku wysiewu

2018-08-15 – lato w roku wysiewu

2018-07-13 – pierwsze wschody po wysiewie, lato

2018-06-27 – pierwsze lato przed dosiewem bylin, duże połacie wyschniętej trawy

2018-06-15 – wyschnięty, zniszczony trawnik przed dosiewem bylin

2018-06-04 i 2018-05-11 – pierwsza wiosna po założeniu, zaczynają się problemy z suszą

2017-09 – zakładanie trawnika jesienią, w roku poprzedzającym dosiew bylin

Wynik eksperymentu

Domieszki koniczyny i stokrotki sprawdziły się doskonale, poradziły sobie w istniejącym trawniku i sukcesywnie zwiększały swój zasięg. Podczas okresów suszy w miejscach wyschniętych i silnie nasłonecznionych były to jedyne zielone rośliny w darni.

Bardzo dobrze znosiły koszenie na 5 cm i deptanie. Atrakcyjnie kwitły cały rok. Kiedy zrezygnowaliśmy z podlewania i zaczęliśmy kosić trawę rzadziej (1x / 2 tyg) i wyżej (8-10 cm), znacznie silniej rozrosła się i lepiej kwitła koniczyna, kosztem stokrotki.

Lucerna i macierzanka nie sprawdziły się. Lucerna nie miała dobrych wschodów, albo siewki były zbyt delikatne i nie odpowiadało im koszenie, bo praktycznie nie dała się zaobserwować. Macierzanka wzrosła bardzo dobrze, ale wyszła w ciągu paru miesięcy – najwyraźniej nie polubiła takiego traktowania. W pierwszym roku, kiedy koszenie było rzadkie i wysokie jej pędy wynosiły się ponad trawnikiem. W kolejnym roku, kiedy kosiliśmy trawnik niżej – zanikła zupełnie.

Oczywiście obu roślinom mogły też nie spasować warunki glebowe. Raczej nie świetlne, ponieważ wszystkie gatunki zostały wysiane w różnych miejscach – słonecznych, półcienistych i cienistych.

Kiedy odwiedzaliśmy ogród w maju 2021, czyli po prawie roku od opuszczenia go przez nas (darń zapewne nie została skoszona ani razu między lipcem a majem), koniczyna zdominowała większą część powierzchni. Stokrotka ostała się punktowo – przetrwała w małych, zwartych grupach, ale widać było, że jest to dendencja zanikająca. Trawa była dość gęsta, ale możliwe, że w suchszej części roku ustąpiłaby na rzecz bardziej odpornej koniczyny. Na glebie cięższej niż tamta zapewne trawy zagłuszyłyby z czasem koniczynę, zabierając dostęp do światła, chyba, że raz na jakiś czas by je skoszono.

Zapraszamy do lektury całego sprawozdania z uprawy ogrodu pokazowego OOP na ul. Bieżanowskiej 74 w Krakowie.

Related Posts